Rozdział 8
- Poppy powiemy to Jeromowi? - spytałam ją.
- Nie wiem.
- Może lepiej narazie to ukryć.
- Zgadzam się z tobą - powiedziała.
- Może napiszesz do niego list. Tu jest napsany adres i numer celi.
- Dobry pomysł Maro. Nie rozmawiałam z nim 8 lat.
- To bierzemy się do roboty.
Kiedy skończyłyśmy pisać list poszłyśmy do salonu. Wszyscy tam byli a Amber stała na środku i na kogoś czekała.
- O jesteś wreszcie Maro. Czekaliśmy na ciebie - powiedziała. Usiadłam koło Jeroma na sofie.
- Zebrałam was tutaj żeby wam ogłosić ważną wiadomość - chwila ciszy - Za tydzień jest bal maskowy a dzień wcześniej obchodzimy w szkole dzień osła. Każda dziewczyna ma przyjść z chłopakiem na bal. Maski są obowiązkowe.
- Amber pójdziesz ze mną na ten bal? - spytał Alfie. Amber nie wyglądała na zaskoczoną.
- Pewnie, że tak - odpowiedziała. Alfie podszedł do niej i pocałował ją.
- WooooooooooooW - krzykneli wszyscy.
- Idziemy robić projekt? - spytałam Jeroma.
- Tak. Poppy idziesz już?
- Tak. Muszę już wracać. Maro spotkajmy się jutro na przerwie po fizyce.
- Dobrze. Do zobaczenia Poppy.
- Pa.
Wyszła a ja poszłam z Jeromem do jego pokoju.
Siedzieliśmy nad projektem 2 godziny aż wreszcie go skończyliśmy.
- Brawo. Skończyliśmy go tydzień przed czasem. - powiedział Jerome. Przybiłam mu piątke.
- Ja już sobię pójdę. Nie chce tu znowu spać.
Zaśmiał się i spytał:
- Masz czas jutro po szkole?
- Tak. O co chodzi?
- Pójdziesz ze mną do kina?
- A na co?
- Najchętniej poszedłbym na Kronikę.
- Chętnie z tobą pójdę.
- To spotkajmy się jutro o 16:00.
- Do jutra - pocałowałam go w policzek i wyszłam. Weszłam do pokoju była tam Nina z Patricią.
- Wiecie z kim idziecie na bal? - spytałam na wejściu.
- Ja idę z Fabianem. - powiedziała Nina.
- A ja nie wiem. Chyba pójdę sama. - odparła Patricia.
- Nie możesz iść sama! - powiedziałam jej.
- A ty z kim niby idziesz? - spytała.
- Sama niewiem.
Tak skończyłyśmy naszą rozmowę i poszłyśmy spać.
Po szkole poszłam do Domu Anubisa przygotować się na wyjście do kina. Jerome czekał na dole o umówionej porze.
- Witaj Maro - powiedział a ja uśmiechnęłam się do niego.
- Witaj Jerome.
Kiedy dotarliśmy do kina ja poszłam kupić jedzenie a Jerome bilety. Spotkaliśmy się przed salą i siedliśmy w ostatnim rzędzie.
Muszę przyznać film był w niektórych momentach straszny i brutalny, właśnie wtedy chwytałam Jeroma za rękę. Robiłam to całkiem świadomie. Przez ostatni tydzień zbliżyliśmy się do siebie z Jeromem. Kiedy wyszliśmy z seansu było już ciemno.
- Lepiej już wracajmy - powiedziałam do Jeroma.
- Masz rację. Jak zwykle - chwycił mnie za rękę i pobiegliśmy do domu. Przez całą drogę nie mogłam przestać się śmiać. Jerome zresztą też. Kiedy wróciliśmy zatrzymał mnie na schodach:
- Maro zaczekaj! Mam do ciebie pytanie.
- Jakie?
- Poszłabyś ze mną na bal?
3 komentarze = ciąg dalszy
Jejku, cudowne! Jestem wielką fanką Mary i poprostu nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńTy to masz wyobraźnię dziewczyno! Zawsze wolałam, żeby Mara była z Jerome'm i chciałam założyć o tym bloga, ale nie umiałam. Ty piszesz o wszystkim, o czym ja bym napisła. Jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńŚwietne ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <333
super;D
OdpowiedzUsuń