sobota, 4 lutego 2012

Rozdział 2

Rozdział 2

Pierwszy dzień w szkole wyglądał tak samo jak wszystkie poprzednie. Zapisałam się na połowę zajęć dodatkowych a Mick namówił mnie na jedne zajęcia sportowe - wybrałam piłkę nożną. Wiem, że to nie sport dla dziewczyn ale mimo tego go lubie. Numer 2 z mojej listy zaliczony. Kiedy wróciłam ze szkoły podszedł do mnie Jerome i spytał się:
- Masz dzisiaj wolny czas?
- Pewnie a co?
- Chciełabyś oglądnąć ze mną, Alfiem i Patricią film?
- Tak a jaki? - spytałam. Nienawidze komedi romantycznych są takie płytkie.
- Zastanawiamy się nad jakimś horrorem.
- To ok. Będę o 19.
- Do zobaczenia.
 Odszedł a ja postanowiłam pójść do mojego pokoju pogadać trochę z Patricią. Zatrzymałam się gwałtownie przed pokojem. Wejrzałam przez szparę i zobaczyłam, że oprócz Patrici w pokoju są także Nina, Fabian, Alfie i Amber. Nie lubie podsłuchiwać ale coś mi kazało posłuchać co mówią.
- Nie wiem co to jest ale ona znowu pojawiła się w moim śnie - powiedziała Nina. Coś w jej tonie zdradzało, że się boi.
- Nie bój się, dowiemy się o co chodzi - pocieszał ją Fabian. Wiedziałam od dawna, że coś ukrywają ale to wydawało mi się podejrzane. W poprzednim roku co chwilę chodzili na strych i nie było ich w nocy.
- Fabian ty też masz ten tatuaż? - spytała Patricia.
 Co? Oni gadają o jakiś tatułażach? Posłucham jeszcze chwilę - pomyślałam. Nagle usłyszałam ruch w pokoju i wyszła z niego Amber uderzając drzwiami w moją nogę. Cofnełam się i ukryłam za drzwiami.
- Wy też słyszeliście ten pisk? - spytał Alfie.
- No. Amber sprawdź czy kogoś nie ma na korytarzu - poleciła Nina.
 Amber rozejrzała się. Na szczęście nie zobaczyła mnie.
- Nikogo tu nie ma - powiedziała i weszła z powrotem do pokoju.
 Stwierdziłam, że nie ma co podsłuchiwać skoro rozmawiają o jakimś tatuażu. Zeszłam do salonu. Siedziała tam Joy z Jeromem i Mickiem. Usiadłam obok Micka a on objął mnie ręką.
- Jutro twój pierwszy trening piłki nożnej. Zestresowana?
- Czemu miałabym się stresować. To damska drużyna a zresztą jak byłam mała tata uczył mnie grać.
- Nie powinnaś się teraz uczyć?
- A tak dzięki, że mi przypomniałeś.
Pocałowałam go w policzek i poszłam na górę.
Planowałam po prostu wejść do pokoju i nie przejmować się zbiorowiskiem. W końcu to mój pokój. Weszłam do środka ale była tam tylko Patricia i Nina.
- Cześć dziewczyny co robicie? - zagadnęłam.
- Nie ważne. Co tu robisz? - spytała Nina. Miała bardzo nieprzyjazny ton.
- Mieszkam. To mój pokój. - odpowiedziałam tak samo nieuprzejmym tonem. Lubie Ninę ale coś mnie w tym momencie od niej odpychało.
- Dobra. Już sobię idę. Patricio jakby co jestem w swoim pokoju.
- Ok - odpowiedziała Patricia.
Kiedy Nina wyszła zwróciła się do mnie:
- Co ci strzeliło? Wiedziałaś, że ona tu jest.
- Nie mogę już wejść do własnego pokoju?
- Oczywiście, że możesz ale czemu jesteś dla niej niemiła? Nie widziałaś jak się boi?
- Sama zaczęła. 
- Ok. Przestańmy się kłócić - powiedziała Patricia.
- Dobra.
 Nagle usłyszałyśmy krzyk Trudy dochodzący z hollu. Pobiegłyśmy na dół. Na środku stała Trudy z jakimś listem w ręcę i była cała czerwona z radości.
- Wyjeżdżam. Dostałam propozycję pracy z mojego rodzinnego kraju.
- Czyli z jakiego? - spytał Alfie.
- Z Hiszpanii.
- Kiedy wyjeżdżasz? - odezwałam się.
- Jutro.
 Na tą wiadomość Nina i Amber zaczęły płakać. Mnie też naleciały łzy do oczu ale chciałam być twarda.



Kolacja. Byłam już wykuta na jutro więc cały wieczór chciałam spędzić oglądając film z Jerome'm. Kiedy siadaliśmy do jedzenia zobaczyłam na ramieniu Fabiana dziwny tatuaż. To pewnie ten o którym mówili w pokoju - pomyślałam. Potem zobaczyłam go jeszcze u Niny. Wydało mi się to trochę dziwne a zwłaszcza dlatego, że była to maska Anubisa. Jednak nie chciałam się w to wtrącać. Po kolacji poszłam z Patricią i Jerome'm do jego pokoju. 
- Alfiego nie będzie. Ma jakąś ważną sprawę - oznajmił na wejściu Jerome.
- Nawet lepiej. Będzie nas mniej. - powiedziała Patricia.
Oglądaliśmy ten film aż do 22 a kedy miałyśmy zamiar wyjść usłyszałyśmy głos Victora:
- Wybiła dziesiąta macie pięć minut a potem chce usłyszeć jak upada ta szpilka.
- Co teraz robimy Patricio? - spytałam ją.
- Po prostu poczekamy aż pójdzie do swojego gabinetu.
- Ok.
Kiedy usłyszałyśmy trzask drzwi do gabinetu Victora wybiegłyśmy z pokoju i jak najciszej weszłyśmy po scchodach a potem do naszego pokoju i wybuchłyśmy wariackim śmiechem. Kiedy już leżałyśmy w swoich łóżkach cały czas nie mogłyśmy przestać się śmiać.



3 komentarze = następny rozdział

  

5 komentarzy:

  1. Świetnie;D

    Czekam oczywiście na kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowe
    Prosze o następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajefajne
    Plizz dodaj już następny

    OdpowiedzUsuń
  4. nie dawaj takich jaskrawych kolorów bo oczy bolą jak sie czyta! :D
    ale i tak super! ;)

    OdpowiedzUsuń