sobota, 18 lutego 2012

Rozdział 27

Rozdział 27

Poppy popatrzyła na mnie i uciekła. Nie wiedziałam dlaczego, więc nie przejmowałam się tym. Zobaczyłam Nine, stała przed umywalką. Na szczęście miała w ręce notes i długopis. Mogłyśmy spokojnie rozmawiać:
- Nino porozmawiamy? - spytałam. Odwróciła się a ja omal nie zemdlałam. Miała złoto-brązowe oczy Senkhary i jej włosy zaczeły się robić brązowe. Popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem i napisała:
- Nie wiem co się ze mną dzieje. Możemy urwać się z lekcji i wrócić do domu?
- Dobrze. Nie mam po co siedzieć na lekcjach skoro nic nie słyszę - odpowiedziałam i wyszłyśmy ze szkoły. Kiedy wracałyśmy usta Niny zaczeły robić się czarne. Przed wejściem do Domu Anubisa zamdlała. Wciągnełam ją do domu i zaniosłam do jej pokoju. Postanowiłam posiedzieć z nią chwilę. Nagle usłyszałam krzyk. Nie był to krzyk Very ani Victora tylko Niny. Nie wiem jak go usłyszałam ale dobiegał tak  jakby z  otchłani. Potrząsnęłam Niną a ona otworzyła oczy. Jej strój przekształcił się w pełni w strój Senkhary. Przemówiła do mnie głosem Senkhary:
- Nie martw się o Ninę. Zostawię ją w spokoju kiedy znajdę Kielich Ank i stanę się nieśmiertelna!
- Czemu ja cię słyszę? - spytałam.
- Ja przemawiam w twojej głowie a nie na żywo - odpowiedziała z lekkim uśmieszkiem i zniknęła. Pobiegłam do pokoju Fabiana i wzięłam jego notes. Zapisywał tam wszystko związane z Sibuną.
Otworzyłam na jednej ze stron i zaczęłam czytać:


"Kielich okazał się jedną, wielką układanką. Każde z nas dostało po jednym albo dwa elementy. Mick mi to uśmaidomił"


Przewróciłam na inną, wcześniejszą stronę:


"Znależliśmy już wszystkie elementy i poznaliśmy ich znaczenie. To kielich życia! Co 25 lat dochodzi do ceremoni przewarzania szali żywota. Jedna osoba umiera a druga przejmuje jej życie"


Wzięłam notes i wróciłam do siebie. Przeczytałam go od początku do końca. Fabian skończył na utracie słuchu przeze mnie. Nagle do pokoju weszła Patricia. Schowałam szybko notes pod poduszkę. Patricia usiadła na łóżku i napisała na tablecie:
- "Wiesz gdzie jest Nina?"
- Uciekłyśmy razem z lekcji a potem opętała ją Senkhara - odpowiedziałam. Patricia zrobiła przerażoną minę i wyszła z pokoju. Pobiegłam za nią. Zeszłyśmy razem do piwnicy (to była najgorsza decyzja mojego życia). Przy stole stała Senkhara-Nina i rozrywała baranka na strzępy. On był żywy! Wżuciła jego resztki do garnka a potem wycisnęła z węża jad. Chyba nas nie zauważyła albo się nie przejęła. Wymiszała zawartość garnka i wylała na stół. Z płynu zaczęła formować się dziwna postać. Na początku wyglądała jak ropucha ale potem przemieniło się w jakiegoś faceta. Patricia napisała na tablecie:
-"Rufus Zeno!"


3 komentarze = ciąg dalszy    
 

4 komentarze: