Rozdział 18
- Ty też. Ty ledwo do nas dołączyłaś - krzyknęła Patricia. Nagle do pokoju wbiegł Jerome. Usiadł koło mnie na łóżku i odsłonił ramię na którym miał ten sam tatuaż co ja. Pokazałam mu moje ramię. Przytulił mnie i powiedział:
- Teraz mamy przechlapane - zaczął się śmiać i ja też. Patricia popatrzyła na nas podejrzliwym wzrokiem. Śmialiśmy się tak chwilę a potem zeszliśmy na śniadanie. Po śniadaniu poszłam z Jerome'm na spacer po lesie. Kiedy wychodziliśmy z lasu usłyszeliśmy za sobą syczący głos. Odwróciliśmy się a między drzewami stała ta kobieta z mojego snu. Uśmiechnęła się do nas i pokazała nam brzozę która rosła przy wejściu do lasu. Podeszliśmy do niej. Kobieta zaśmiała się szatańsko i zniknęła w obłoku mgły. Na drzewie było coś napisane ale wyglądało to na chieroglify egipskie. Przejechałam po nich palcem i pod drzewem otwrło się przejście do tego samego tunelu który zaczyna się w piwnicy. Otwór wychodził na dziwne okrągłe pomieszczenie. Popatrzyliśmy na siebie z Jerome'm przerażonym wzrokiem. Znowu przesunęłam ręką po chieroglifach i wejście zamknęło się. Pobiegliśmy do domu i zwołaliśmy wszystkich członków Sibuny do pokoju Jeroma. Opowiedzieliśmy im całą historię.
- Czyli są jeszcze wejścia? - spytał Fabian.
- Tak i obawiam się że to nie jest jedyne - odpowiedziałam.
- Czemu ta kobieta nam pomogła? - zadręczał się Jerome.
- Może te chieroglify to jakieś zaklęcie i otwierając to wejście urochomiliście coś - zaproponowała Nina.
- Może masz rację - przyznał Jerome.
- Musimy to zbadać jutro jak będziemy wracać ze szkoły - powiedział Fabian.
- Dzisiaj widzimy się o północy tak? - upewniłam się. Nina przytaknęła i poszła do siebie. Ja poszłam z Patricią do pralni.
Usiadłyśmy na podłodze a Patricia spytała:
- Czy ta kobieta jest straszna?
- Nie koniecznie. Nie widziałaś jej?
- Nie. W moim śnie pojawiła się tylko jej ręka - przyznała.
- Masz szczęście.
- Wcale, że nie. Mogłaby mnie łatwo omamić.
- Mogę ci ją opisać... - za Patricią pojawiła się ta kobieta - Patricia odwróć się!
Odwróciła się i zaczęła krzyczeć. Kobieta dotknęła ją i zniknęły. Pobiegłam z płaczem do Niny i Amber.
- Co się stało? - spytała Nina.
- Ta kobieta. Oona zabrała Patricię ze sobą! - krzyknęłam. Pobiegłyśmy w trójke, wszystkie płacząc do Jeroma i Alfiego a potem do Fabiana.
- Mam wrażenie, że to ma związek z tym drugim wejściem - przyznałam. Siedzieliśmy u Jeroma i Alfiego. Ja siedziałam na podłodze opierając głowę na ramieniu Jeroma.
- Musimy tam iść w nocy - powiedziała Nina. Wszyscy przyznali jej rację. Postanowiliśmy wszyscy zostać u nich na noc. Wyszliśmy o północy z pokoju i przemkneliśmy się do wyjścia. Kiedy doszliśmy do brzozy przejechałam ręką po napisach i weszliśmy wszyscy do otworu w ziemii. W pomiszczeniu była tylko kobieta we mgle. Uśmiechnęła się do nas szatańsko i powiedziała:
- Szukacie pewnie swojej koleżanki? Znajdziecie ją tam gdzie jest maska. Trzymam ją tak jakby dla okupu. Jeśli nie znajdziecie maski nie odzyskacie koleżanki - zaśmiała się i zniknęła. Wyszliśmy na dwór. Nina była cała oblana łzami.
- Co my teraz zrobimy? - spytała.
Wróciliśmy do domu Anubisa a potem rozeszliśmy się do swoich pokoi. Byłam pewna, że żadne z nas nie będzie mogło zasnąć.
3 komentarze = ciąg dalszy
- Czyli są jeszcze wejścia? - spytał Fabian.
- Tak i obawiam się że to nie jest jedyne - odpowiedziałam.
- Czemu ta kobieta nam pomogła? - zadręczał się Jerome.
- Może te chieroglify to jakieś zaklęcie i otwierając to wejście urochomiliście coś - zaproponowała Nina.
- Może masz rację - przyznał Jerome.
- Musimy to zbadać jutro jak będziemy wracać ze szkoły - powiedział Fabian.
- Dzisiaj widzimy się o północy tak? - upewniłam się. Nina przytaknęła i poszła do siebie. Ja poszłam z Patricią do pralni.
Usiadłyśmy na podłodze a Patricia spytała:
- Czy ta kobieta jest straszna?
- Nie koniecznie. Nie widziałaś jej?
- Nie. W moim śnie pojawiła się tylko jej ręka - przyznała.
- Masz szczęście.
- Wcale, że nie. Mogłaby mnie łatwo omamić.
- Mogę ci ją opisać... - za Patricią pojawiła się ta kobieta - Patricia odwróć się!
Odwróciła się i zaczęła krzyczeć. Kobieta dotknęła ją i zniknęły. Pobiegłam z płaczem do Niny i Amber.
- Co się stało? - spytała Nina.
- Ta kobieta. Oona zabrała Patricię ze sobą! - krzyknęłam. Pobiegłyśmy w trójke, wszystkie płacząc do Jeroma i Alfiego a potem do Fabiana.
- Mam wrażenie, że to ma związek z tym drugim wejściem - przyznałam. Siedzieliśmy u Jeroma i Alfiego. Ja siedziałam na podłodze opierając głowę na ramieniu Jeroma.
- Musimy tam iść w nocy - powiedziała Nina. Wszyscy przyznali jej rację. Postanowiliśmy wszyscy zostać u nich na noc. Wyszliśmy o północy z pokoju i przemkneliśmy się do wyjścia. Kiedy doszliśmy do brzozy przejechałam ręką po napisach i weszliśmy wszyscy do otworu w ziemii. W pomiszczeniu była tylko kobieta we mgle. Uśmiechnęła się do nas szatańsko i powiedziała:
- Szukacie pewnie swojej koleżanki? Znajdziecie ją tam gdzie jest maska. Trzymam ją tak jakby dla okupu. Jeśli nie znajdziecie maski nie odzyskacie koleżanki - zaśmiała się i zniknęła. Wyszliśmy na dwór. Nina była cała oblana łzami.
- Co my teraz zrobimy? - spytała.
Wróciliśmy do domu Anubisa a potem rozeszliśmy się do swoich pokoi. Byłam pewna, że żadne z nas nie będzie mogło zasnąć.
3 komentarze = ciąg dalszy
wow
OdpowiedzUsuńsuper !!!
Boski ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuń