Rozdział 1
Obudziłam się o 6:00. Nareszcie nadszedł dzień powrotu do Domu Anubisa - pomyślałam. W pierwszy dzień szkoły zawsze mam dużo obowiązków. Oto lista:
1. Zobaczyć wszystkich przed pójściem do szkoły.
2. Zapisać się na większość zajęć dodatkowych.
3. Wrócić ze szkoły i nauczyć się materiałów na jutrzejsze lekcje.
Nigdy nie poszłam na pierwsze lekcje z pustą głową. To by było po prostu... głupie.
Wstałam z łóżka i zobaczyłam, że rozmyślałam tak pół godziny. Szybko założyłam podkoszulek w niebieską kratę i dżinsy. Zjadłam śniadanie i wreszcie pobiegłam się spakować.
- Maro, skończyłaś już. Wyjeżdżamy za 10 minut - powiedział mój tata wchodząc do pokoju.
- Już idę. Nie moge się już doczekać aż zobaczę Patricie i resztę.
Zeszłam na dół i wyszłam z domu i rzuciłam w jego stronę ostatnie spojrzenie.
- Zobaczymy się dopiero za rok, a teraz wyjeżdżam do moich przyjaciół - powiedziałam sama do siebie.
Nareszcie w aucie ale najgorsze jest to, że z mojego domu są 2 godziny do szkoły. Postanowiłam się przespać.
Obudziłam się na czymś miękkim. Otworzyłam oczy i oto jestem w swoim pokoju w domu Anubisa! Jest! Jest! Chciałam tak wrzeszczeć aż stracę głos.
- Mara! - Patricia weszła do pokoju. Rzuciłam jej się na szyje.
- Nareszcie tu dotarłam! Stęskniłam się za tobą Patricio.
- Ja za tobą też przyjaciółko.
- Ile osób już przyjechało?
- Są wszyscy oprócz Niny i Amber.
- Czyli jest już Mick?
- Tak.
- To lecę się z nim przywitać.
- Założę się, że noi tak dojdzie do pocałunku - powiedziała Patricia. Zrobiłam do niej minę w stylu " Wcale NIE!" ale w myślech przyznałam jej rację. Jesteśmy parą z Mickiem od roku. Nasz związek przeżył pare wzlotów i upadków (ale głównie to drugie). Teraz jest już ok.
Pobiegłam do kuchni. Mick uwielbia tam przesiadywać. W kuchni był Fabian, Joy i Mick.
Kiedy tylko spojrzał mi w oczy poczułam, że się szczerze i rumienie jak jakaś idiotka.
- Mick! - krzyknęłam piskliwym głosem.
- Mara! - Mick wstał i przytulił mnie.
- Dobra to my chyba już sobie pójdziemy. - powiedziała Joy. Widać było, że Fabian chętnie stąd pójdzie. Wyszli rozmawiając o jakimś eliksirze.
- Maro nawet nie wiesz jak dobrze cię widzieć. - odezwał się pierwszy Mick. Wyglądał jakby kamień spadł mu z serca. Spojrzałam mu prosto w oczy i pocałowałam go. Brakowało mi go przez wakacje.
- Czyli teraz jesteśmy normalnym związkiem. Bez kłótni?
- Bez kłótni. - odpowiedziałam bez najmniejszego namysłu. - teraz pójdę przywitać się z resztą.
- Ok. Widzimy się w szkole.
- Ok.
Poszłam do salonu byli tam Alfie gadający z Jeromem i Fabian.
- Cześć chłopaki! - krzyknęłam żeby przekrzyczeć ich jazgot.
- Cześć Maro - na początku podszedł do mnie Jerome. Przytuliłam go po przyjacielsku. Lubię go za to jego poczucie humoru.
- Witaj Jerome. Alfie?
- Cześć Mara - przybiłam mu żółwia.
- Cześć Fabian.
- Miło cię widzieć - odpowiedział Fabian.
Otwarły się drzwi wejściowe i weszła Amber.
- Amber!
- Maro! - podeszła do mnie i uścisneła mnie.
- Nie ma jeszcze tylko Niny.
- Cześć Alfie - powiedziała. Zauważyłam, że na jej widok nagle zaczął się uśmiechać jak wariat.
- Amber kochana! - można powiedzieć, że się na nią rzucił ale odepchęła go w odpowiednim momencie.
- Kto ci powiedział, że możesz się tak po prostu na mnie rzucać. Jesteśmy parą ale na najniższym poziomie jakim się da - krzyknęła.
Alfie zrobił urażoną minę. Nagle do pokoju weszła Nina.
- Amerykanka już wróciła - powiedziała na wejściu.
Wszyscy rzucili się jej na szyję. Musiało to wyglądać dość kosmicznie. Nawet Mick i Patricia się dołączyli a do tej pory nie było ich w salonie. Tylko Joy i Fabian pozostali na uboczu. Joy po prostu nie lubi Niny a Fabian pewnie chciał się z nią przywitać sam na sam.
- Dobra ludzie chodźmy z tąd. Zostawmy więcej miejsca naszym gołąbeczkom - powiedział Jerome.
Wyszliśmy z salonu i rozeszliśmy się do swoich pokoi żeby spakować się do szkoły.
Numer 1 z mojej listy zaliczony.
3 komentarze = nowy rozdział
Świetnie Marka.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział!!!!; D
Super
OdpowiedzUsuńkiedy następny
OdpowiedzUsuń