poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 24

Mara Jaffray Story


Hejka mam komunikat!
Dodałam nową ankiete i mam nadzieję, że ostatniej odpowiedzi nikt nie zaznaczy.  Sorki, że tak długo nie pisałam ale skończyły mi się ferie i musiałam się uczyć!  Będę pisać mniej więcej co dwa dni a w każdy piątek będą dwa rozdziały!  Nowe rozdziały będę ogłaszać jak zwykle na nk! Jakby co romantyzmu będzie dużo za dwa rozdziały! 




Rozdział 24

- Co teraz zrobimy geniuszu? - spytał Alfie. Odwróciłam się do niego i rzuciłam mu pełne niechęci spojrzenie. 
- Czemu niby geniuszu co?
- To ty zawsze wymyślałaś rozwiązania. Myślałem, że się przyzwyczaiłaś - powiedział.
- Nie przyzwycziłam się. Myślisz, że to takie łatwe. Przez cały miesiąc nie widziałam Patrici. Czuję się tak samo jak ty po stracie Amber - odpowiedziałam. Obróciłam się i zaczęłam przyglądać się laserom. Nagle zobaczyłam, że po środku wszystkie lasery ustawione są tak samo i tworzą dziurę. 
- Jerome, podaj mi jakiś kamyk - rozkazałam. Wziął mały, płaski kamyk i dał mi go. Przymierzyłam go do dziury i stwierdziłam:
- Tutaj jest dziura która prowadzi prosto do przycisku, który wyłącza wszystkie lasery. Gdyby komuś udało się rzucić nim prosto - w tym momencie spojrzałam na Jeroma. Popatrzył na mnie z wyrzutem i wziął kamyk. Spojrzał prosto w dziurę i rzucił. Kamyk przeleciał pomiędzy laserami i uderzył w przycisk. Wszystkie lasery zniknęły i mogliśmy spokojnie przejść. Wszyscy razem weszliśmy do korytarza. Przed wejściem pocałowałam Jeroma i wbiegłam do środka. Kiedy doszliśmy do maski pojawiła się kobieta we mgle.
- Miło mi was widzieć dzieciaki! Brawo doszliście aż tutaj! A teraz niech któreś z was weźmie maskę i włoży mi na głowę - wzkazała na mnie. Podniosłam maskę i podeszłam do kobiety. Wsunęłam ją na jej głowę. Kobieta zaczęła dziwnie świecić i zmaterializowała się na naszych oczach w piękną, dorosłą kobietę.
- Po co to zrobiłaś kobieto w czerni? - spytał ją Alfie.
- Ja mam imię. Nazywam się Senkhara. Żyłam jeszcze w czsach faraonów. A zrobiłam to, ponieważ kiedy nie byłam żywa nie potrafiłem niczego dotknąć. Liczy się także kielich Ank. Jeśli za tydzień wypije się eliksir z kielicha stanie się nieśmiertelnym! - powiedziała niemal krzycząc.
- Czyli nas wykorzystałaś! - krzyknął Alfie.
- A jakby inaczej. Jesteście tacy naiwni - powiedziała i zaczęła się śmiać.
- A co z Patricią? - spytałam. Senkhara popatrzyła na mnie radośnie i odpowiedziała:
- Mi już nie jest potrzebna. Proszę - nagle koło niej pojawiła się Patricia. Senkhara popchnęła ją w moją stronę. Złapałam Patricię a kobieta rozbłyneła się w obłoku czernej mgły. Rozwiązałam Patricię a ona rzuciła mi się na szyję i zaczęła mówić tak szybko, że nie dało się jej zrozumieć:
-Onamniewięziłainiedawałamipiciaanijedzenia. Dobrzeżemnienietorturowała. Teśkniłamzawami! - kiedy skończyła spróbowałam ułożyć sobie wszystko w głowie.
- Jak mamy z tąd wyjść? - spytałam. Jakby na moje słowa w ścianie pojawiła się drabinka i w suficie otworzyło się wyjście. Wbiegliśmy szybko na drabinkę a potem wyszliśmy na zewnątrz. Znajdowaliśmy się koło wyjścia które znaleźliśmy z Jerome'm.


3 komentarze = ciąg dalszy 

3 komentarze: