sobota, 3 marca 2012

Rozdział 36

Hejka!
Sorka, że tak długo nie pisałam ale byłam zajęta.
Dzisiaj specjalnie dla was super długi rozdział!


Wpycham się do pamiętnika Mary, ale dlatego, że jest nieobecna. Opowiem wam o tym co się działo kiedy Mara zniknęła.


Jerome

- To ona! - krzyczała Joy.
- Nie wierze w to! - sprzeczali się wszyscy. Zaczęło się zebranie Sibuny na którym mieliśmy omówić sprawę Mary.
- Ona spiskuje z Rufusem i Senkharą! Nie widzicie tego? - upierała się Joy. Siedziała na kanapie i trzymała za rękę Mick'a. Wydawał się nie poruszony sytuacją. Miał słuchawki w uszach i podrygiwał do rytmu.
- Obudź się! Pomóż mi ich przekonać! - krzyknęła Joy wyrywając mu słuchawkę z ucha.
- Nie wtrącam się. To nie moja sprawa.
- Jak to nie twoja? Ona cię tu ściągnęła pewnie miała w tym jakiś ukryty cel - oburzyła się Joy.
- Zamknij się wreszcie! Musimy pogadać o tym na poważnie a nie przekrzykiwać się - powiedział Fabian. Wszyscy umilkli a ja przemówiłem:
- Musimy wymyślić rózne powody tego zdarzenia.
- Widziałam jak mężczyzna w masce ją porywa! - powiedziała Nina.
- Mogą być dwa powody:
a) uknuli to wcześniej
b) Mara się tego nie spodziewała. Facet ją zaskoczył.
- Dobrze myślisz Alfie, ale nie wierzę w to, że Mara jest po złej stronie - przyznałem.
- Wiem, że jesteście razem, ale takie zdrady się zdarzają - powiedziała Nina.
- Sam znajdę na to odpowiedź! Ktoś chce mi pomóc? - oznajmiłem.
- Ja z tobą pójdę! - krzyknął Mick. Zerwał się z kanapy i podbiegł do mnie. Szczęka mi opadła.
- Ty? - spytałem zaskoczony.
- Tak ja. Wydaje mi się to podejrzane.
- Dobra. Chodźmy do szkoły. Tam to się zaczęło - powiedziałem i wyszliśmy z domu. Szkoła była zamknięta, ale weszliśmy przez uchylone okno stołówki. Przeszliśmy do sali gimnastycznej i zapaliliśmy światło. Na podłodze leżał medalion.
- To Mary - powiedziałem i wziąłem go z podłogi.
- Jest lekko porysowany - przyznał Mick przyglądając mu się uważnie.
- Musiał jej spaść kiedy ją porwali albo...
- Albo? - spytał Mick.
- Albo ten masket man zrobił to specjalnie.
- Kto?
- Ten facet w masce. Musiałem wymyślić mu jakąś ksywkę - powiedziałem i podszedłem do dziwnego kawałka podłogi. Był ciemniejszy niż reszta i wyglądał jakby się coś na niego wylało.
- To krew! - krzyknął Mick.
- Zamknij się - uciszyłem go i dotknąłem parkiet. Na moim palcu został czerwony ślad.
- Miałem rację? - spytał Mick.
- Tak. Ale skąd się tu wzięła?
- Może Mara się przecieła albo ten masket man - zaproponował Mick.
- Mam pomysł - powiedziałem i wytarłem podłogę chusteczką.
- Co ty robisz?
- Biorę próbkę krwi. Zaniosę ją do Michaela. Każdy kujon zna się na takich rzeczach - odpowiedziałem i schowałem chusteczkę do kieszeni. Wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy do domu Michaela.
- Michael jesteś? - krzyknąłem w wejściu. Chwilę później ze schodów zszedł chudy, wysoki blondyn.
- Czego chcecie? - spytał.
- Mógłbyś to zbadać? - spytałem i podałem mu chusteczkę. 
- Co to?
- Krew. Chcemy wiedzieć kogo - wyjaśnił Mick.
- Przyjdźcie do mnie jutro - powiedział Michael i wszedł na górę.
Kiedy wróciliśmy do Domu Anubisa opowiedzieliśmy wszystkim o naszych odkryciach.
- Zrobili to specjalnie! To spisek! - krzyczała Joy.
- Uspokój się! - krzyknął Fabian i wyszedł z salonu. Poszedłem do swojego pokoju. Kiedy przebierałem się w piżamę w lustrze pokazała się Mara.
- Pomóż mi! On mnie zniewolił! Ma nade mną kontrole! - krzyczała.
- Gdzie jesteś? Jak mam cię znaleźć? - spytałem. Obraz w lustrze się zmienił i pokazał się w nim masket man.
- Nie martw się o nią. Nic się jej nie stanie. Przynieś mi Maskę Anubisa bo inaczej ją stracisz!
- Poznaje ten głos! Rufus! - krzyknąłem.
- Błyskotliwy jesteś! Pamiętaj o kogo walczysz - w lustrze jeszcze raz pokazała się Mara i obraz zniknął. Wybiegłem z pokoju i poszedłem po Micka.
- Gotowy? - spytałem.
- Zawsze i wszędzie! - powiedział i wyszliśmy z Domu Anubisa.


3 komentarze = ciąg dalszy
     

6 komentarzy:

  1. świetny

    czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny :D Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny scenariusz:**********

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne opowiadanie, cudowny wygląd ! Ostatnio mi się nudzi i robię
    nagłówki i zrobiłam jeden dla cb. Mam nadzieję że ci się spodoba. :)

    http://tinypic.pl/4v3kovgs794l

    OdpowiedzUsuń
  5. 42 yr old Systems Administrator II Mordecai Gaylord, hailing from Shediac enjoys watching movies like Chapayev and Do it yourself. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a Ferrari 250 GT. Oficjalna strona

    OdpowiedzUsuń